sarenka_0 |
Wys³any: Sob 12:48, 31 Maj 2008 Temat postu: Pu³apka wybaczenia |
|
Barbara Rogers
Autorka ksi±¿ki "Screams from Childhood".
Oryginalny tytu³ artykulu: "The Trap of Forgiveness"
by Barbara Rogers, author of "Screams from Childhood"
Pu³apka wybaczenia
Relacja miêdzy rodzicami i ich dzieæmi charakteryzuje siê nakazem dla dzieci, ¿eby czci³y rodziców i im wybacza³y – podczas gdy w przypadku rodziców skupia siê g³ównie na stosowaniu dyscypliny. Dlaczego w³a¶nie w ten sposób my¶limy o takiej specjalnej relacji, w której jedna ze stron ma ca³± fizyczn±, emocjonaln± i intelektualn± w³adzê - i te¿ odpowiedzialno¶æ ¿eby prowadziæ poddane, niewinne dzieci poprzez dawanie dobrego przyk³adu – podczas gdy druga strona jest bezsilna, wra¿liwa i zale¿na od ³aski rodziców?
Te ró¿nice miedzy tym, co siê oczekuje od rodziców, a tym, co siê oczekuje od dzieci, same za siebie mówi± o tym, w jaki sposób w³adza jest traktowana i u¿ywana. ¯eby byæ pewnym tego ze ich dzieci bêd± im wierne i pos³uszne, rodzice maja przyzwolenie - a nawet s± zachêcani do tego - ¿eby u¿ywaæ ka¿dej metody nazywanej dyscyplin±. Wiec to, co serwujemy dzieciom w postaci dyscypliny, uczy je, ze w³adza oznacza prawo do u¿ywania przemocy i poni¿enia - i ze s± to akceptowane formy ludzkiego zachowania. To bezsilne i s³abe dziecko jest pozbawione praw cz³owieka.
Nauczamy nasze dzieci ¿eby nigdy nie atakowa³y, ani nie rani³y innych. Jak mamy byæ jednak dobrym przyk³adem dla naszych dzieci, je¿eli nie respektujemy ich praw cz³owieka - a przede wszystkim prawa do integralno¶ci cia³a?
Z pewno¶ci± s± rodzice, którzy traktuj± swoje dzieci z szacunkiem i s± ich kochaj±cymi przewodnikami ¿yciowymi. Ale kary cielesne dalej s± uwa¿ane za w³a¶ciwe przez dwie trzecie amerykanów i s± dozwolone w szko³ach w ponad 20 stanach. Spo³eczeñstwo jest tego cichym ¶wiadkiem i ignoruje cierpienia krzywdzonych dzieci. ¯adne prawo ich nie ochrania. A pó¼niej w ¿yciu prosimy te skrzywdzone dzieci - kiedy próbujemy, czêsto w terapii, uporaæ siê z konsekwencjami tego, co ich spotka³o - ¿eby wybaczy³y.
Nakaz czczenia rodziców pozwala na to, ¿eby ten destrukcyjny mechanizm - polegaj±cy na traktowaniu dzieci bez szacunku, z lekcewa¿eniem dla ich godno¶ci, cz³owieczeñstwa i praw cz³owieka - przenosi³ siê z dzieciñstwa do ¿ycia doros³ego. Prawdziwe uczucia dziecka, które cierpi z powodu krzywdz±cego zachowania rodziców, s± albo ignorowane, albo s± okre¶lane jako nieistniej±ce, niepos³uszne, buntownicze, nonszalanckie, albo jako niewybaczajace rodzicom.
Ale ten mechanizm blokuje uczucia dziecka, zrozumienie jego obecnych problemów ¿yciowych, jego samego i jego przesz³o¶ci. Przekonanie, ¿e ci z nieograniczon± w³adz± maja prawo karaæ, upokarzaæ, umniejszaæ, ignorowaæ uczucia dziecka i jego ból, jest podtrzymywane przy ¿yciu z powodu wiary w to, ¿e rodziców zawsze trzeba czciæ i zawsze im wybaczaæ. I te¿ z powodu wiary w to, ¿e t³umienie prawdziwych uczuæ dziecka i jego prawdy, jest aktem "wybaczenia".
Nawet, gdy ¿aden rodzic nie prosi³ swojego dziecka o wybaczenie mu, ani nie próbowa³ go albo j± zrozumieæ, wybaczenie dalej jest wychwalane jako lekarstwo przeciw z³o¶ci i nienawi¶ci. I te¿ jako droga do osi±gniêcia wewnêtrznego spokoju. Wiem z mojego w³asnego do¶wiadczenia, ze mój wewnêtrzny spokój znalaz³am, wybaczaj±c samej sobie - przede wszystkim poprzez wybieranie drogi, która oddala³a mnie od drogi moich rodziców i ich przekonañ. Ka¿dy krok na tej drodze zbli¿a³ mnie do prawdziwej Mnie Samej. Tylko, gdy u dzieci krzywdzonych (albo pó¼niej, w terapii) pojawiaj± siê uczucia z³o¶ci, nienawi¶ci lub bólu, s± one uwa¿ane za problematyczne. Doro¶li mog± nawet najbardziej nienawistne i okrutne traktowanie zamaskowaæ pod przykrywka eufemistycznego s³owa "dyscyplina".
Gdy by³am ma³a, moja matka zawsze cierpia³a i by³a zgorzknia³a. Jej wybuchy niekontrolowanej z³o¶ci przera¿a³y mnie i moich braci i siostry. Ona nie wybacza³a swoim dzieciom, ani jej wyuczone przekonania nie zaleca³y wybaczenia dzieciom, tylko podkre¶la³y znaczenie dyscypliny. Jej przekonanie o tym, ¿e by³a sprawiedliwa, gdy nas kara³a i prze¶ladowa³a, dawa³o jej wolna rêkê ¿eby wy¿ywaæ siê na nas, gdy sama siê miota³a ze swoimi wewnêtrznymi problemami. Zajê³o mi to lata w terapii, ¿eby emocjonalnie zrozumieæ, ¿e jej zachowanie i jej przekonania by³y z³e i okrutne. By³a diabelskim potworem - takim, jak ona zwyk³a mnie portretowaæ. Juz pó¼niej, w okresie mojej doros³o¶ci, gdy w koñcu znalaz³am w sobie wewnêtrzn± si³ê, nauczy³am siê, ¿e mam prawo do tego, ¿eby tworzyæ moje w³asne granice, tak ¿eby nie byæ ju¿ wiêcej raniona przez jej zimno¶æ, brak wspó³czucia i okrutn± szorstko¶æ.
Ka¿dy cz³owiek do¶wiadcza innych uczuæ po d³ugiej terapii, i zale¿y to od tego, co siê dzieje w jego ¿yciu, albo od tego, jakie uczucia mog± byæ sprowokowane wydarzeniami z przesz³o¶ci. Te uczucia powoduj±, ¿e ¿yjemy w sposób pe³ny i przyczyniaj± siê do tego ze wiemy, kim jeste¶my. Przez d³ugie ju¿ lata, nie tylko mieszkam daleko, pod wzglêdem geograficznym, od mojej matki, ale równie¿ nie utrzymujê z ni± kontaktu. Czêsto dostawa³am rady ¿eby jej wybaczyæ. Ale przez to, ¿e trzymam siê od niej z daleka - od jej upartej wiary w swoja prawo¶æ, od jej niekoñcz±cego siê utyskiwania, od jej niechêci do tego, ¿eby zrozumieæ, przez co przesz³am w ¿yciu, i od jej domagania siê ¿ebym zaprzeczy³a, ¿e mój ojciec wykorzystywa³ mnie seksualnie - mogê byæ wierna samej sobie. Pozwala mi to w silny i wolny sposób do¶wiadczaæ moich uczuæ i mieæ moje my¶li. Nie musze ich ju¿ chowaæ przed ni±.
Odrzucajac pomys³ wybaczania, nie grzêznê juz wiêcej w uczuciach z³o¶ci i nienawi¶ci. Gdy takie uczucia siê pojawiaj±, co jest rzadkie, sprawdzam czy maja one co¶ wspólnego z moj± bolesn± przesz³o¶ci± i je¿eli tego potrzebuje, pisze o tym ¿eby siebie sam± z empati± zrozumieæ. A potem wybaczam samej sobie, ¿e tak bardzo cierpia³am, nie maj±c si³y ¿eby protestowaæ, broniæ siê, ¿eby zmieniæ moje ¿ycie i moje zwi±zki. Na koñcu zajmujê siê moim tera¼niejszym ¿yciem, które powoduje, ¿e teraz mam juz wybór, mogê ¿yæ inaczej, mogê broniæ siê i musze dbaæ o moje dobro. Uwa¿am, ¿e przebaczanie sobie samej jest podstawowym i wspania³ym lekarstwem. To jest taki rodzaj wybaczenia, który poradzi³abym skrzywdzonym dzieciom, które teraz s± w terapii, w celu pokonania dawnych traum.
Akt przebaczenia - a zw³aszcza taki jednostronny - albo przebaczaj±ce nastawienie do rodzica, nie leczy z traum i z destrukcyjnych mechanizmów z przesz³o¶ci dziecka. Zamiast tego, wypiera je g³êboko do pod¶wiadomo¶ci, z niewypowiedzianym g³o¶no, ale kategorycznym rozkazem: "Sied¼ tam; nie protestuj i zacznij krwawiæ od nowa; przesz³o¶æ mam ju¿ za sob±, wiec nie bêdê ciê s³uchaæ". Wybaczenie nie wymaga od rodziców albo od spo³eczeñstwa skonfrontowania sprawcy z jego odpowiedzialno¶ci± i poznania konsekwencji jego krzywdz±cego zachowania. Wiêc rzeczywisto¶æ, krzywdz±cego zachowania i prawda o nich - jest pochowana pod p³aszczykiem wybaczenia - i mo¿e byæ znowu odreagowana, tragicznie i destruktywnie, na nastêpnej generacji.
Je¿eli uznana jest przesz³o¶æ i cierpienia dziecka, s± one przedyskutowane i podzielone, kiedy rodzic mo¿e wyraziæ swoje wspó³czucie, swoja skruchê i jest w stanie wzi±æ na siebie odpowiedzialno¶æ za swoje czyny - wtedy wybaczenie nast±pi samo z siebie, bez ¿±dania go. Ale dla wielu, koncept wybaczania odnosi siê do niewybaczajacych rodziców, którzy nie chc± nawet s³yszeæ o krzywdzie, jaka wyrz±dzili, a jeszcze mniej chc± szczerze przeprosiæ za ni±, ¿a³owaæ swojego postêpowania, albo staraæ siê mieæ empatie i wspó³czucie dla swojego dziecka. Wiec rezultatem wybaczenia jest kontynuacja istnienia niewidocznego, tajemnego wi±zania, które przywi±zuje ofiarê do sprawcy. T³umi g³osy ofiar i prawdê, poprzez zalecenie, a nawet rozkaz, ¿eby wybaczyæ. Nazywam to pu³apk± wybaczenia.
Pu³apka wybaczenia polega na tym, ¿e wywo³uje w nas przekonanie, i¿ zakoñczy³ siê, juz proces poznawania tego, co nas zrani³o i zdeformowa³o, gdy byli¶my dzieæmi. Dlatego nie d±¿ymy juz wiêcej do tego ¿eby byæ ¶wiadomym i przepracowywaæ tê kwestiê - nie tylko dla nas samych, ale te¿ ¿eby nie powtarzaæ takiego krzywdz±cego, rani±cego, albo niemi³ego zachowania wobec naszych dzieci. W celu rozwi±zania uczuæ bólu albo z³o¶ci, albo buntu, albo nienawi¶ci, ofiara jest proszona ¿eby wybaczy³a - jakby wybaczenie mia³o rozwi±zaæ kwestie powsta³e w wyniku uciemiê¿onego dzieciñstwa. Tego rodzaju wybaczenie oznacza dla mnie, ze musze odci±æ siê od moich uczuæ, my¶li i uczucia, ¿e ¿yjê. To odebra³oby g³os tej Mnie prawdziwej. To by³by koniec mojego g³êbokiego pragnienia, które mam i które mia³am ca³e moje ¿ycie, ¿eby byæ sob± prawdziwa. Tylko wtedy, gdy ca³e moje ¿ycie bêdê otwarta na wszystkie moje uczucia i wspomnienia, bêdê mog³a siê z nich uczyæ i byæ prawdziw± sob±.
Widzia³am ludzi, którzy s± zniewoleni uczuciami z³o¶ci, nienawi¶ci, cierpienia, utyskiwania nad swoim losem czy zazdro¶ci±. Oni nie potrzebuj± przebaczyæ, ¿eby wyj¶æ ze swoich tarapatów, ale potrzebuj± o¶wiecaj±cej terapii. Czêsto nie s± w ogóle ¶wiadomi tego, ¿e te natrêtne, przyt³aczaj±ce uczucia, spowodowane s± bolesnymi lub traumatycznymi do¶wiadczeniami w dzieciñstwie.
Na mojej terapeutycznej drodze - z ró¿nymi terapeutami, z ró¿nymi rodzajami terapii i w mojej w³asnej terapii pisania - uczucia z³o¶ci, smutku, w¶ciek³o¶ci albo nienawi¶ci potrzebowa³y czasu ¿eby wyj¶æ na powierzchnie i ¿eby byæ przyjête i zaakceptowane. One mija³y, gdy by³y rozumiane i akceptowane i torowa³y mi drogê do mojego wewnêtrznego spokoju. Koncepcja wybaczania jest czêsto przepe³niona mglistymi i dogmatycznymi pojêciami o charakterze religijnym. Jej zamiarem jest wywo³anie uczucia winy u skrzywdzonej osoby. Pojecie wybaczenia wykorzystuje i karmi siê starymi uczuciami winy, które nagromadzi³y siê w dzieciñstwie. Umo¿liwia tym samym kontynuacje - tych dobrze znanych z przesz³o¶ci sposobów kontrolowania naszych uczuæ i potrzeb - w doros³ym ¿yciu i w terapii. Przeszkadza nam ¿eby¶my stali siê silnymi i wolnymi doros³ymi, którzy nie boj± siê mówiæ prawdy i z mi³o¶ci± dbaj± o siebie i o zaspokajanie swoich prawdziwych potrzeb. Wszystkie inne przestêpstwa trafiaj± do sadu, ich sprawcy s± zaskar¿ani i karani. Tylko przestêpstwa pope³nione przeciwko dzieciom s± wstydliwie i w tajemnicy za³atwiane w terapii - pogrzebane przez rady ¿eby wybaczyæ i ¿eby nigdy nie doczekaæ siê sprawiedliwo¶ci.
Pozbycie siê nienawistnych my¶li albo potrzeby wy¿ywania siê na innych jest ludzkie i wa¿ne. Ale wybaczenie staje siê pu³apk±, gdy destrukcyjne poczucie winy o ro¿nych nasileniach, wi±¿e nas z rodzicami, uniemo¿liwiaj±c stworzenie zdrowych granic samoobrony, które chroni± nas samych i nasze dobro. Gdy tyle wagi przyk³ada siê do zalecania skrzywdzonym dzieciom przebaczenia, nikt go nie oczekuje od rodziców. Rady dla rodziców s± zdominowane przez s³owo "dyscyplina", które mo¿e usprawiedliwiaæ lanie, bicie, bicie przy pomocy przedmiotów i inne poni¿aj±ce i krzywdz±ce rodzaje zachowañ. Takie zachowania s± poni¿aj±ce, nieludzkie i czêsto by³yby nazwane torturami, gdyby by³y stosowane wobec doros³ych.
Co by siê sta³o gdyby¶my podkre¶lili znaczenie wybaczania naszym dzieciom i zrozumienie ich - a nie tylko domagali siê tego od nich? Wtedy nie by³oby potrzeby, ¿eby dzieci wybacza³y krzywdz±ce zachowania, poniewa¿ do¶wiadczy³yby one wspó³czucia, wybaczenia i mi³o¶ci - zamiast nauczyæ siê jêzyka zachowania, który sk³ada siê z nieprzebaczania i bezlitosnego, pe³nego nienawi¶ci zachowania rodziców.
Dlaczego nie uczymy rodziców wybaczania i nie oczekujemy go od nich? Dzieci potrzebuj± robiæ b³êdy i uczyæ siê na nich. Dzieci potrzebuj± byæ prowadzone ze wspó³czuciem i zrozumieniem, w powa¿ny cz³owieczy sposób, bez przemocy i poni¿enia. Tak, ¿e do¶wiadczaj± mi³o¶ci i staj± siê silne ¿eby budowaæ w³asne zycie i tworzyæ ¶wiat niezdominowany przez przemoc. |
|