Pulsarka |
Wysłany: Śro 18:34, 26 Gru 2007 Temat postu: |
|
Nie lubię świąt... może dlatego, że właściwie nigdy takich prawdziwych świąt nie miałam... nie było ciepła, miłości, zrozumienia i tej czystej radości... Było za to upokorzenie, ból, płacz, awantury i przede wszystkim alkohol... a nawet jeśli nie było tego ostatniego czasami to o tak pozostawała reszta... W domu rodzinnym i w domu, który ja próbowałam stworzyć. Pamiętam jeszcze tę sztuczność... i pozoranctwo... Nie lubię świąt... Być może kiedyś... ale nie teraz... nigdy święta mnie nie cieszyły, choć na każde czekałam z nadzieją, że tym razem będzie inaczej... Nie było... Jeszcze tylko przeżyć Sylwestra i Nowy Rok... i wszystko wróci do, tak zwanej, normy. Przepraszam, ale nie lubię świąt... ale Wy się cieszcie... Miło pomyśleć, że ktoś jest szczęśliwy... Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku... Niech będzie lepszy nież ten, który odchodzi... |
|
Gość |
Wysłany: Wto 17:05, 25 Gru 2007 Temat postu: |
|
Pamiętam swoje święta z dzieciństwa.Pamiętam, chociaż nie chce..co rok wracają obrazy z tamtych dni.Przygnębiają,każą stawiać pytania:dlaczego to ja..wspominać mój wstyd za rodziców.Przez wiele lat starałam sie ,by moje święta w moim domu były wspaniale, mimo alkoholizmu męża.Załamywałam sie,martwiłam,ze nie dałam rady,ze moje dzieci maja także złe skojarzenia.Niepotrzebnie.Młodszy syn powiedział mi,ze bardzo sie cieszy ,że już jest wigilia i wcale nie dlatego,że są prezenty,tylko dlatego,ze podoba mu sie atmosfera.Czy mogłam otrzymać lepszy komplement?To prawda,moje święta z dzieciństwa są koszmarem,ale nie mam na to wpływu,to już było.Natomiast mogę coś zrobić z moim życiem obecnym,przecież to ja mam wpływ na wspomnienia moich dzieci.Z myslą o tym zakopałam topór wojenny i starałam sie ze wszystkich sił by było miło.Udało mi sie...
... |
|
SHA_RP |
Wysłany: Pon 14:07, 24 Gru 2007 Temat postu: Ciężki czas. |
|
Boże Narodzenie......
Snieg na dworze, gorączkowe przygotowania do wieczerzy, choinka, blask lampek, prezenty, rodzina w komplecie. Niektórzy czekają na to cały rok. Ma być pięknie i wesoło przecież to święta.
Wspomnienia.....
Mogą to wszystko zabić ten blask i radość. Uparcie powracające obrazy....szok.
Czy to czas wspomnień, walki o przetrwanie, gorzkiego żalu?
Z góry narzucono nam schemat tak ma być i koniec bo przecież wszyscy tak mają. Jednak nie wszyscy. Są tacy dla których święta są przeklęte. Bo ich wspomnienia zabiły radość z tych dni.
Ale czy cale życie trzeba rozpamiętywać tragedię? Nie, nie trzeba wracać do złego. Trzeba wyselekcjonować dobre chwile i nimi się cieszyć. Każdego dnia walczę o swój optymizm i stwierdzam, że w większości tą walkę wygrywam.Dzisiaj jest wigilia i też jestem zadowolony. Uwolniłem się od złych wspomnień. Są schowane na dnie szafy.Kiedyś powrócą ale będą coraz słabsze. Te dobre chwile mają zdumiewającą siłę przebicia lubię o nich myśleć a jest ich coraz więcej. To co teraz tu czytacie to swojego rodzaju przesłanie cieszmy się z tego co mamy dobrego. Walczmy o to żeby było tego jak najwięcej. Nie jest łatwo ale nikt nie mówił, że ma być. Dbajmy o siebie o swoje dobre samopoczucie. Na pewno każdy zna sposób żeby się rozpromienić róbmy to co by to nie było i nie wstydźmy się cieszyć z drobnostek. Po to są, żeby się z nich cieszyć....... |
|